sobota, 14 marca 2009

wiosna, wiosna, wiosna :)

Jeszcze kilka dni temu z zazdrością słuchałam kolegi, co to mi opowiadał o krokusach na wyspie słodowej, a za to dziś jadąc autkiem przez miasto wprost nie mogłam oczu oderwać (a nie powiem, wyzwanie to było wielkie, bo przecież teraz to się po mieście slalomem jeździ, omijając wszelakie dziury, wyrwy, tudzież inne ubytki :)) ... no więc nie mogłam oczu oderwać od tych cudnych roślinek, co to dosłownie na każdym, nawet najbardziej zaniedbanym trawniczku pozakwitały. Ewidentny znak, że wiosna idzie!!! :)
Owszem, sezon zimowo-narciarski jest bardzo ekscytujący, a jakże, ale już trochę mi się przejadł :) i teraz wprost nie mogę się doczekać ciepłych, słonecznych dni, kolorów nieco innych niż szary i bury (jest w ogóle taki kolor?) :) a do tego jakiejś miłej wycieczki w las.
W las, w góry, na pole - gdziekolwiek, byle poczuć zapach świeżej wiosny :)

Brak komentarzy: