piątek, 24 kwietnia 2009

"w ręku zielony badylek" :)

Mój nowy torcik! :) świeżutki nabytek od wdzięcznej uczennicy (choć nie powiem, razem z dedykacją, świadomie czy nie, ale mi i mały prztyczek dała, heh)













O, ale to mi się podoba, to lubię - człowiek tyra, haruje, uśmiechając się przy tym niezwykle pedagogicznie, aż nadchodzi taki dzień jak dziś - zakończenie roku szkolnego :) oczywiście tylko dla klas maturalnych, ale zawsze, a przy okazji, wiadomo - luz, zamieszanie, uczniowska naiwna manifestacja dorosłości, czyli ostentacyjne palenie papierosów niemalże w drzwiach szkoły - no i te słynne bombonierki ;) Ale poza jakimś takim zawodowym ruchem w tym kierunku, najbardziej jednak ruszają mnie okazje, kiedy to uczeń ot tak po prostu przyjdzie i podziękuje mi za to, że to ja, a nie kto inny, byłam jego "panią od angielskiego". No i nie mogę, ale dziś jakoś w nastroju kazikowym jestem, bo nie tylko badylek mi się przypomniał ale też "ty w mojej klasie uczysz języka angielskiego, kiedy idziesz korytarzem...." :) no, i to tyle - reszta tekstu i tak nie nadaje się do cytowania, heh :)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

czy tekst "ty w mojej klasie uczysz języka angielskiego, kiedy idziesz korytarzem...." :)zasłyszany został w tym roku szkolnym, czy kiedyś dawniej? Pewnie w tym...bo to kazik a nie...disco-polo :)

iwe pisze...

ba, nie tylko ten krótki fragment ale i cała piosenka odkąd pamiętam przechadza się ze mną korytarzem szkolnym :)
No i co ma kazik do disco polo? Jakoś nie chwytam tej zlośliwości ;)

Anonimowy pisze...

:) no a kto podsyła Tobie disco polo? obecny czy były już uczeń? :)
Że jesteś ignotantem muzycznym to rozumiem, ale że nie chwytasz złościwości...To NIE!!!! :)