niedziela, 22 sierpnia 2010

Olbrzym

Ja nie wiem, komu to przyszło do głowy, że z Wro jest wszędzie daleko ;) Stąd przecież ze dwie godzinki jazdy w moim ulubionym kierunku i już można w zupełnie innej rzeczywistości wypoczywać i się rekreacyjnie udzielać. Mnie to się naprawdę baaaardzo podoba – do gór blisko – a więc zimą nartki, a do tego urocze wędrówki, stare sztolnie i kopalnie, forty i twierdze :) Czyli duch przygody w narodzie nie ginie! :)
Wczoraj padło na Riese – hitlerowskiego ‘Olbrzyma’ w Górach Sowich.
Hitlerowi to raczej przez myśl nigdy nie przeszło, że jego mega tajny projekt stanie się kiedyś lokalną atrakcją turystyczną – z bilecikami, ławeczkami przed wejściem, mini ogródkiem piwnym i sklepem z pamiątkami. Niby to takie mało nachalne i na małą skalę, ale i tak nie do końca przystające do miejsca, przy budowie którego hitlerowcy zamęczyli tysiące ludzi. Życie bywa jednak ironiczne.

A same tunele – robią wrażenie. No i pobudzają wyobraźnię, jak słyszy się o tajemnicach z nimi mniej lub bardziej związanymi, o tych pociągach pełnych ‘skarbów’, co to miały dojechać, ale do celu nigdy nie dojechały, znikając gdzieś właśnie w Górach Sowich, o nieodkrytych tunelach i tym podobnych. To pewnie dlatego wokół pełno ludzi, którzy łażą po okolicznych wzgórzach z wykrywaczami metalu i grzebią w ziemi – jak nic szukają szczęścia. A bursztynowa komnata gdzieś czeka... :P
W zupełnie innym klimacie utrzymana była przechadzka po nieczynnej kopalni węgla w Nowej Rudzie – to dopiero raj dla niewybrednego turysty-amatora :) Nie ma to jak przeprowadzić turystów nieczynnym chodnikiem, strasząc ich od czasu do czasu, rozsmarowując im trochę węgla na twarzy, demonstrując parę narzędzi, czy ładując niczego niespodziewającą się turystkę do telepiącej się kolejki, udającej podziemny ambulans (to była akurat jedna z tych atrakcji interaktywnych, co to zakłada aktywny udział publiczności – no i na kogo padło? No właśnie ;) I to tyle jeśli chodzi o zasadę „nigdy nie nawiązuj kontaktu wzrokowego z prowadzącym, gdy mowa o ochotnikach!”) :D
A do tego jeszcze parę efektów dźwiękowo-świetlnych, pisk przestraszonych dzieci i już wycieczkę można zaliczyć do udanych :) W sam raz na upalne dni :)

Brak komentarzy: