sobota, 24 stycznia 2009

trzydzieści centymetrów

Tak sobie niedawno uświadomiłam, że ostatnio ilekroć podróżuję jako pasażer samochodem kierowanym przez mężczyznę, a ten wyposażony jest w nawigację (znaczy samochód, nie mężczyzna):), każdy z panów ustawia sobie głos w urządzeniu na żeński. I tak sobie jedziemy, a jakaś pani miłym i spokojnym głosem powtarza "za 400 metrów skręć w prawo" itp. Raz jednak to ja samodzielnie 'nawigowałam' mojego kierowcę i wiodłam go przez meandry miasta, zupełnie zresztą na przekór gadającej pani, która z uporem powtarzała: "za 30 metrów skręć w lewo", "za 300 metrów skręć w lewo", i tak aż do znudzenia. W końcu zdobyłam się nawet na błyskotliwą uwagę w stylu: "nie ma to jak dobra nawigacja w każdej sytuacji, co? Dobrze byłoby czasami w sytuacji bardziej intymnej usłyszeć od ukochanej kobiety 'za 30 centymetrów skręć w lewo', prawda?". A on mi na to, że jednak w takiej sytuacji wolałby niezmiennie powtarzany przez kobietę komunikat: "trzydzieści centymetrów, trzydzieści centymetrów..." :) ech, a ja mimo wszystko ustawiłabym sobie męski głos, co by mi powtarzał "jeszcze trzydzieści minut, jeszcze trzydzieści minut..." :)

Brak komentarzy: