wtorek, 30 września 2008

brrrr

Wpadłam totalnie! Zatopiłam się i zanurzyłam w nie swoim świecie - tym, który mnie na początku tak odrzucał swą dosadnością i godził w moje poczucie estetyki :) a teraz pochłania do reszty. :) Biorąc pod uwagę mą wrodzoną wrażliwość (sic!) pomieszaną z odwagą królika nie dziwi wcale, że tak długo broniłam się przed tym filmem. No bo kto to widział, żeby aż tak zachwycać się serialem? I żeby oglądać po kilka odcinków dziennie? A jednak. Pierwszy odcinek "dextera" obejrzany ze zwykłej ciekawości, a później kolejny i kolejny i wreszcie ciekawość wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem i tym sposobem po kilku zarwanych nocach przeleciałam przez cały pierwszy sezon :) Okazało się, że chęć zobaczenia świata Dextera, świata mojego widzianego jego oczami stała się ważniejsza niż to, co realne. Co tam praca :) Są przecież ciekawsze, heh
A teraz siedzę i niespokojnie przebieram nóżkami w oczekiwaniu na kolejne odcinki :)

Brak komentarzy: