niedziela, 8 listopada 2009

"pani wyjeżdża?" czyli jak zrobić wrażenie na mężczyźnie :)

Jak to z nami kobietami jest, że jak tylko widzimy kawałek męskiego nawet umiarkowanie przystojnego ciała w pobliżu i wykazującego do tego choć cień zainteresowania nami, to skutecznie blokujemy te części naszego umysłu odpowiedzialne za racjonalne myślenie? Ja nie wiem... :) Rezultat? Hmmm, przeanalizujmy :)

sytuacja 1:
Lokalny warzywniak, sprzedawca i klientka, wybierająca warzywka. Pan z uśmiechem pyta "czy coś jeszcze, pani Katarzyno?" Katarzyna rumieni się na dźwięk swojego imienia w ustach bądź co bądź obcej osoby i tysiące myśli przelatuje jej przez głowę, wśród których najbardziej dominującą jest ta, że jak nic, pan zrobił mały research na jej temat, bo się pewnie w niej skrycie podkochuje. Podbudowana takimi wnioskami Katarzyna, filuternie odgarnia kosmyk z czoła i pyta z uśmiechem "a skąd pan zna moje imię?", na co sprzedawca z nie mniejszym uśmiechem pokazuje palcem na jej służbowy identyfikator przypięty do piersi! :)

sytuacja 2:
Wrocławska ulica. Katarzyna (tak, tak, ta sama :)) jedzie ze świadomością braku jednego z przednich świateł. W tym czasie na pasie obok ląduje autko z dwoma panami na pokładzie. Jeden z nich, kierowca, unosi rękę i dwoma rozstawionymi palcami pokazuje na swoje oczy. Ja prawdopodobnie zinterpretowałabym to "patrz jak jeździsz, babo", ale nasza dzielna bohaterka pomyślała od razu o swoich światłach i opuszczając szybę, odpowiada panu: "tak, tak, ja już wiem, dziękuję, dziękuję". A skoro kierowca powtarza swój gest, Katarzyna niezmiennie powtarza swoją odpowiedź, na co kolega tamtego pana: "kolega mówi, że ma pani ładne oczy..." :)

sytuacja 3:
Parking w dużej galerii handlowej. Tym razem już nie Katarzyna (ale jej koleżanka) :) pakuje zakupy do swojego samochodu. W tym samym czasie podjeżdża mężczyzna w dużym eleganckim samochodzie, opuszcza szybkę i zadaje pytanie: "pani już wyjeżdża?" "Tak, tak, oczywiście" odpowiada z uśmiechem ona, szybciutko wskakuje do samochodu i wyciąga kluczyki. A tu ups! niespodzianka - brak kierownicy! Więc koleżanka nie tracąc rezonu, wysiada z autka, uśmiecha się przepraszająco do pana i zajmuje dla odmiany miejsce właściwe kierowcy... :)

Ech, i mogłabym tak tu mnożyć podobne sytuacje ... ciekawe tylko czy facetom też czasami zdarzają się takie przygody? :)

Brak komentarzy: